środa, 20 czerwca 2018

Co cieszy mnie najbardziej w doroslym zyciu?

Wracając dziś do domu z zakupami zdałam sobie sprawę z tego, że cieszą mnie zupełnie inne rzeczy niż chociażby rok temu. Co się zmieniło? Rok temu świętowałam moje urodziny na Cyprze, wypłatę, którą przynosiłam z kawiarni, w której pracowałam miałam calutką, co do złotówki, na swoje zachcianki, mieszkałam u rodziców i nic kompletnie mnie nie obchodziło, mówię tu o rachunkach i zakupach. Teraz? Pracuję na pełny etat, studiuję zaocznie na wymarzonej uczelni i wynajmuję mieszkanie w centrum miasta razem z moim chłopakiem, w dodatku wychowujemy szczeniaka - mieszankę wilczura i husky.
Przechodząc do sedna - zauważyłam jak małe rzeczy sprawiają mi teraz radość i nie chcę tu wyjsć na zakupową Halinę, ale kto nie lubi trochę zaoszczędzić?


Małe i duże promocje
Kiedy żyje się na własny rachunek nie od początku wiemy co ile kosztuje. Podczas pierwszych dwóch tygodni po przeprowadzce prawie codziennie oglądałam gazetki sklepów, szukając promocji, bo gdy ogłosiłam rodzinie, że się wyprowadzam, jedyne co słyszałam to to, że nie poradzę sobie finansowo i im uwierzyłam. Odmawiałam sobie ile mogłam, teraz już wiem, że nie muszę, bo idzie nam dobrze i możemy śmiało brać się za swoje zachcianki. Jednak promocje wciąż cieszą, zwłaszcza kiedy o nich nie wiem, a przy kasie okazuje się, że płacę mniej niż 50% ceny ;)

Moja własna pralka!
Chyba nigdy nie zapomnę dnia, kiedy miły pan ze sklepu ze sprzętami RTV i AGD powiedział mi, że mogę wziąć pralkę na raty. Tego właśnie brakowało nam w mieszkaniu - pralki. Pierwszy tydzień lub dwa prałam ręcznie, ale na dłuższą metę to by nie zadziałało. Wierzę, że niejedna osoba zaczynająca życie "na swoim" rozumie moją ekscytacje, a może nawet ją podziela!

Kiedy zamienimy się rolami
Wiem, że część kobiet nie uwierzy, ale w sobotę wróciłam z uczelni do czyściutkiego i wysprzątanego mieszkania, podłogi pomyte, zakupy zrobione i przywitał mnie pachnący, domowy obiadek, nawet świeczki zapachowe były zapalone. Chociaż nie zdarza się to często to czasem ja dostanę kawę i śniadanko do łóżka, kolacje, kiedy wracam późno z pracy albo nie muszę martwić się zakupami czy powieszeniem prania. A najlepsze jest to, że nie zawsze o to proszę.

Wymienić mogłabym tu jeszcze wiele sytuacji, ale to może kiedy indziej. A Was co cieszy najbardziej? Jesteście jeszcze w tej beztroskiej grupie czy już, tak jak ja, z niej wyszliście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konstruktywna krytyka mile widziana, obraźliwe komentarze nie będą publikowane :)

Copyright © 2016 The Selfish Blog , Blogger